- Ma pani cukrzycę. - odpowiedział lekarz
- Cukrzycę ? - zapytałam z niedowierzaniem, jakbym nie usłyszała diagnozy. - Jak to możliwe ?
- Odziedziczyła pani geny po jednym ze swoich rodziców. - powiedział lekarz. Załamałam się. Zakryłam twarz rękami i zaczęłam płakać. Ki głaskał mnie po ramieniu, próbując pocieszyć.
- Z tą chorobą da się żyć. Jednak wymaga to czasu i bolesnej terapii. - powiedział lekarz. Mój płacz się nasilił. Bałam się. Bałam się bólu. Bałam się postępu choroby.
- Chcę zostać sama. - powiedziałam cicho, przełykając ślinę i pociągając nosem. Lekarz od razu wyszedł ze sali, zostawiając mnie z Ki i dziewczyną, która nadal spała na swoim łóżku.
- Skarbie, nie płacz. - powiedział cicho Ki i mocno mnie przytulił.
- Ki, zostaw mnie. - powiedziałam, próbując się ogarnąć. Przestać w końcu płakać.
- Nie chcesz, żebym był przy tobie ? - zapytał.
- Proszę cię, zostaw mnie. - powiedziałam załamana
- Kocham cię. - wyszeptał Ki i ucałował mnie w czoło. Wychodząc ze sali odwrócił się i spojrzał na mnie. Był taki smutny. Przeze mnie.
*Ki Bum'
Zostawiłem ją tak jak chciała. Usiadłem na korytarzu, obok Tao.
28/08/2013 [Tao] |
- Źle. - powiedziałem - Dowiedziała się, że ma cukrzycę.
Tao nic nie odpowiedział. Podniósł się tylko z krzesełka i wyszedł na zewnątrz do chłopaków. Wiedziałem, że wszyscy zaraz będą mówić o jej chorobie.
Martwiłem się o nią, ale rozumiałem jej reakcje. Musiała pobyć sama. Przemyśleć to wszystko.
*Tao*
Wyszedłem do Chena, który siedział na ławeczce razem z Krisem i Xiuminem.
27/08/13 [Tao] |
- I co ? - zapytał Chen, kiedy tylko mnie zauważył.
- Sara jest chora. - odpowiedziałem
- Chora, na co ? - zapytał Kris
- Ma cukrzycę. - powiedziałem. Chłopacy nie mogli uwierzyć w to co powiedziałem.
- Nie możliwe. - powiedział Xiumin - Przecież wygląda świetnie, nie miała żadnych ataków.
- Xiumin pomyliłeś choroby. - powiedział Kris z powagą - Cukrzyca nie ma ataków. Ludzie mdleją z powodu braku cukru we krwi.
- To by tłumaczyło te zasłabnięcie. - powiedziałem cicho
- Zadzwonić do chłopaków ? - zapytał Kris - Na pewno się martwią.
- Tylko niech nie przyjeżdżają. - powiedziałem - Wy też jedźcie do domu.
- A ty ? - zapytał Chen
- Zostanę. - odpowiedziałem. Przecież byłem przy niej jak zemdlała.
- Jeśli ty zostajesz, my też. - powiedział Xiumin
- Ale...
- Żadnego "ale" Huang. - przerwał mi Kris
- Jesteśmy zespołem i nie opuszczamy nikogo. - dopowiedział Chen
26/08/2013 [Chen] |
*Sara*
Moje myśli krążyły w okół wszystkiego, od śmierci mojego brata, po Ki i zespół. Do wszystkiego dochodziła jeszcze moja choroba. Zestresowałam się. "Cukrzyca...może nie będzie tak źle" pomyślałam. A co jeśli będzie ? Co jeśli wszyscy mnie porzucą, tylko dlatego, że jestem chora ? To byłoby straszne, ale prawdziwe. Chciałam myśleć, że to nigdy się nie stanie, że wszystko pozostanie takie jakie było. Wpatrywałam się w zakratowane okno, wymyślając najczarniejsze scenariusze, mojego (i tak już popsutego) życia.
- Przepraszam ? - zapytał cicho damski głos. Odwróciłam wzrok od okna i spojrzałam na osobę mówiącą w moim kierunku. To była ta dziewczyna. Zmierzyłam ją wzrokiem. Była piękna. Jej gęste włosy sięgały jej do łokci, jej oczy błyszczały. Jej cera była blada, ale widać, że dziewczyna była przemęczona. Widziałam w niej siebie z przed kilku lat.
- Tak ? - zapytałam
- Od jak dawna tu jestem ? - zapytała dziewczyna, całkiem mnie dezorientując.
- Nic nie pamiętasz ? - zapytałam
- Niestety nie. - powiedziała - Chociaż....pamiętam, że miałam wczoraj urodziny i chyba urwał mi się film.
- Miałaś wczoraj urodziny ? - zdziwiłam się - Nie możliwe, ja też. - powiedziałam
- Jestem Samantha. - powiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się delikatnie
- Miło mi Samantho, jestem Sara. - powiedziałam i odwzajemniłam jej uśmiech
- Co robisz w szpitalu ? - zapytała
- Zemdlałam. - powiedziałam - To znaczy jestem chora.
- Chora ? - zapytała dziewczyna - Można wiedzieć na co ?
- Mam cukrzycę. - powiedziałam
- Przeraża cię to, prawda ? - zapytała Samantha
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziałam
- Uwierz mi, wiem. - powiedziała i posmutniała - Też mam cukrzycę.
Wstałam z łóżka. Zauważyłam, że mam na sobie ten obleśny zielony fartuch szpitalny.
- Fuj. - powiedziałam i spojrzałam na Sam, która zachichotała. - W co oni ubierają pacjentów.
- Wolę swoje pidżamy w Myszkę Miki - powiedziała dziewczyna. Podeszłam do niej razem z kroplówką. Dziewczyna zrobiła mi miejsce na łóżku, żebym mogła usiąść. Powoli usiadłam na jej łóżku, a moją uwagę przykuł werflon w jej ręce.
- Wiesz o co chodzi z tym werflonem ? - zapytałam jej
- Podają nam glukozę. - odpowiedziała dziewczyna
- Dożylnie ? - zdziwiłam się - To obrzydliwe.
- Jesli chcesz normalnie funkcjonować, to będziesz ją przyjmować. - powiedziała Sam z poważną miną.
- Od kiedy chorujesz ? - zapytałam
- Od dziecka. - powiedziała dziewczyna - Odziedziczyłam to po swoich rodzicach.
- To dziwne, bo ja też. - powiedziałam - To podobno jakieś geny. - powiedziałam, przypomnając sobie słowa doktora
- U mnie też. - powiedziała Sam i wpatrzyła się we mnie. Moją uwagę jednak nie przykuł jej wzrok tylko złoty łańcuszek, który połyskiwał na jej szyi.
- Samantha ? - zapytałam niepewnie
- Tak ? - zapytała dziewczyna
- Możesz pokazać mi swój łańcuszek ? - zapytałam i dotknęłam palcami w okolicy mostka, wyczuwając moją zapinkę.
- Tak. - odpowiedziała dziewczyna i wyciągnęła łańcuszek zza zielonej koszuli szpitalnej. Otworzyłam buzię z wrażenia.
- Samantha, nie jestem pewna, ale my chyba... - zatrzymałam się i wyjęłam swoją część jedności. Sam zamurowało. - ...chyba jesteśmy siostrami.
Sam Rozpięła łańcuszek i położyła go sobie na ręce. Zrobiłam to samo i przyłożyłam swoją połówkę do jej części. Pasowała idealnie. Spojrzałam na Sam, która wpatrywała się we mnie nieprzytomnym wzrokiem.
- To by się zgadzało. - powiedziała - Tylko jak ?
- Masz urodziny kiedy ja, masz cukrzycę dziedziczną jak ja i jeszcze ten łańcuszek. - dukałam bez sensu, jednak coś w tym było.
- Sara, a jeśli to przypadek ? - zapytała niepewnie
- To nie przypadek. - powiedziałam - Przypadki nie istnieją.
Nagle do sali ktoś wszedł. Szybko spojrzałyśmy na osobę, która weszła do sali.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam ze zdziwieniem. Chłopak ustał jak słup soli, przyglądając się mi i Sam.
- Chciałem sprawdzić co z tobą. - powiedział nieprzytomnie Tao
- Dziękuję ci. - powiedziałam do niego. Ścisnęłam wisiorek w ręce i wstałam z łóżka Sam, ciągnąc obok ciebie kroplówkę (glukozę). Podeszłam do Tao i przytuliłam go ostrożnie. Tao pogłaskał mnie po głowie. Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam.
- Dziękuję ci Tao za wszystko. - powiedziałam
- Nie ma sprawy. - odpowiedział zdezorientowany z lekkim rumieńcem. - A co do twojej choroby Sara, to..
- Tak ? - zapytałam, mając nadzieję, że mnie nie opuszczą
- Nie zostawimy cię... - usłyszałam zgrane głosy na korytarzu. Spojrzałam na lewo i spostrzegłam całe Exo, które wpatrywało się we mnie z przejętymi minami, ale na każdej twarzy, można było zauważyć lekki uśmiech.
26/08/2013 [EXO + jakiś gościu] |
- Nie znamy się długo, ale bardzo cię lubimy Sara i nie zostawimy cię w potrzebie. - powiedział Tao i uśmiechnął się.
*Tao*
Sara odkręciła do mnie głowę.
- Możesz się trochę schylić ? - zapytała
Ugiąłem nogi, a moja twarz znalazła się na wysokości jej twarzy.
Sara delikatnie cmoknęła mnie w policzek i przytuliła. Mogłem czuć ciepło jej ciała.
- Dziękuję wam za wszystko. - powiedziała cicho. Pogłaskałem ją po plecach, a Sara odsunęła się ode mnie z szerokim uśmiechem. Wyprostowałem się.
- Zostawię was już. - powiedziałem.
- Poczekaj Tao. - powiedziała Sara, zatrzymując mnie, kiedy miałem już zamknąć drzwi.
- Tak ? - spytałem
- Czy Ki jest z wami ? - zapytałam
- Pojechał do domu. - powiedziałem. Sara wyraźnie posmutniała - Ale nie martw się, zaraz wróci.
- Niech do mnie przyjdzie, dobra ? - zapytała
- Powiem mu. - uśmiechnąłem się i wyszedłem ze sali.
*Sara*
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wróciłam z kroplówką do Sam, która tak jakby zaniemówiła.
- Czy ja śniłam czy to była jawa ? - zapytała, patrząc na mnie
- Zależy o co chodzi ? - zapytałam
- Tu właśnie było Exo ? - zapytała mnie. Jej uśmiech nieco się poszerzył. Zachichotałam.
- Tak, a co ? - zapytałam z uśmiechem
- Matko, nawet nie wiesz, jak ja ich kocham. - powiedziała Sam i jej uśmiech osiągnął maksimum. - Jak ty ich poznałaś ?
- Obchodziłam z nimi moje urodziny. - powiedziałam z uśmiechem - Też jestem ich fanką.
- Jak ja ci zazdroszczę. - powiedziała Sam. Wyjęłam łańcuszek z ręki i zapięłam go na szyi.
- Więc siostrzyczko, chciałabyś ich poznać jak mnie mam ? - zapytałam. Wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
- Zrobisz to dla mnie ? - zapytała Sam z niedowierzaniem
- Oczywiście. - powiedziałam - Jesteś przecież moją siostrą.
- Dziękuję. - powiedziała Sam i mocno mnie uściskała.
- No to pogadajmy o nich. - zaproponowałam
- Okej. - powiedziała uradowana Sam - Tao do ciebie świruje. - powiedziała nagle
- Co ? - zakrztusiłam się śliną - Po prostu uważam go za przyjaciela.
- Dobra, nie wnikam. - powiedziała Sam i mrugnęła do mnie - Jacy oni są ?
- Że chłopcy ? - zapytałam, jakbym nie dosłyszała pytania. - Znam ich tylko dwa dni, ale mogę co nieco o nich powiedzieć.
- To mów. - ponagliła mnie Sam
- Kai i Lay uwielbiają ćwiczyć i są bardzo wytrzymali. - powiedziałam - Xiumin jest zabawny i lubi wszystkim się psocić. Sehun i Suho, jakby nie musieli, chętnie by nie ćwiczyli. Chen jest pomysłowy i zawsze jest pierwszy ze swoimi pomysłami. Tao...no cóż, jest słodki, interesuje się motoryzacją, lubi spokój i ciszę. Kris jest mądry, aż nadto. Błyska swoją wiedzą na lewo i prawo. Z resztą jakoś nie miałam szansy obcować, ale na pewno są mili i zabawni jak wszyscy z Exo.
- A Byun ? - zapytała Sam
- Byun jest strasznym śmieszkiem. - powiedziałam i na samo wspomnienie Byuna zachichotałam.
- Dogadujesz się z nimi ? - zapytała Sam
- Tak. - powiedziałam - Jak na gwiazdy takiego formatu, są extra. - powiedziałam z uśmiechem.
- Jak myślisz HunHan istnieje ? - zapytała Sam. Zaśmiałam się.
2012 [HunHan] |
- Ale Sehun i Luhan wyglądają razem tak słodko. - powiedziała Sam
- Wolałabyś, żeby któryś z nich był z tobą czy, żeby byli razem ? - zapytałam
- Któryś ze mną oczywiście. - odpowiedziała Sam
- Masz odpowiedź. - powiedziałam z uśmiechem. Rozmowa rozwijała się z każdą minutą, a każda chwila spędzona ze Sam przybliżała mnie coraz bardziej do myśli, że ona jest moją siostrą.
----------------------------------------------------------------------
Dziś jest mało zdjęć, bo nie miałam za bardzo co dodawać do wątków.
Co do wątku o HunHanie, to ja w nich serio wierzę <3 !
Bohaterowie zostali zmienieni, proszę się zapoznać :).
Jeśli myślicie, że komentarze nie są ważne, to się mylicie. Każdy komentarz daje mi satysfakcje z tego co robię dla was :). Komentarze (na każdym moim blogu) włączone są dla wszystkich, więc nie bójcie się komentować :P.
CZYTASZ = KOMENTUJ !
5 KOMENTARZY ----> KOLEJNY ROZDZIAŁ
Pozdrawiam :).