poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 5.

26/08/2013 [EXO]
Wyszliśmy wszyscy razem z klubu i ustaliśmy na chodniku.
- No to... - zaciął się Chen - Może pójdziemy gdzieś razem, chyba, że nie chcecie ?
- Chen, bardzo chętnie. - odpowiedziałam
- To może pójdziemy do naszego domu, co ? - zapytał Kai
- Tylko ktoś musi jechać z nami czy coś. - powiedziałam
- Okej, ja z wami pojadę. - zgłosił się Tao
26/08/2013 [Xiumin]
- Ja też. - wyrwał się od razu Xiumin
- No dobrze. - uśmiechnęłam się. - To wy jedźcie, a ja jeszcze wpadnę do domu. Nie macie nic przeciwko ?
- Nie. - odpowiedział Tao z uśmiechem.
- No to jedziemy. - powiedziałam. Wzięłam chłopaków i wsiedliśmy do samochodu.
- Fajne auto. - odezwał się z tyłu Tao
- Dzięki. - odpowiedziałam - Kocham Mustangi. Brakuje mi tylko do szczęścia motoru.
- Ja też o tym myślę. - powiedział Tao - Chciałbym ścigacza, a ty ?
- Marzy mi się harley lub chooper. - odpowiedziałam, stając na światłach.
- Ten odgłos wydawany przez silnik chodzącego motoru. - powiedział natchniony Tao
- Wolność i wiatr we włosach, po prostu kocham. - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Nie miałam pojęcia, że tak dużo łączy mnie z Tao.
- Tak. - potwierdził Tao - Kto zaraził cię taką pasją ?
Mój uśmiech zbladł, a ja posmutniałam. Spojrzałam w lusterko tylne i ujrzałam uśmiechniętą twarz Tao. Jednak kiedy nasze spojrzenia się spotkały, Tao widząc mój wyraz twarzy od razu spoważniał.
- Stało się coś ? - zapytał
26/08/2013 [Tao (w tle: Kris & Kai)]
- Nie - skłamałam. Nie chciałam mówić mu o co chodzi. To było za bardzo bolesne przeżycie dla mnie i całej rodziny. Skręciłam na podjazd i wyszłam ze samochodu.
- Możecie wejść ze mną, będzie mi raźniej. - powiedziałam do chłopców, którzy wysiedli za mną. Weszłam do domu. W moją pamięć uderzyła sytuacja z ranka. Na korytarzu pojawiła się sprzątaczka, Marisol.
- Bogu dzięki. - powiedziała i złożyła ręce - Gdzie ty byłaś Saro ?
- Marisol, nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziałam do niej. Wiedziałam, że się o mnie martwi, ale nie mogłam za każdym razem mieszać jej w nasze...moje sprawy.
- Zjesz... - zatrzymała się i spojrzała na chłopców - Zjecie coś.
- Nie dziękuję Marisol. Przyszłam się tylko przebrać. - powiedziałam i cmoknęłam ją w czoło - Dziękuję za troskę.
- Martwię się o ciebie, bo jesteś dla mnie jak córka. - powiedziała i mocno mnie przytuliła. - Miłej zabawy.
Marisol
- Dziękuję Marisol. - odpowiedziałam i weszłam z chłopakami na górę.
- Poczekacie w pokoju, okej ? - zapytałam. Chłopcy pokiwali głowami i weszliśmy do mojego pokoju. Łóżko było pięknie posłane, płyty, które walały się na biurku były poukładane w małe stosiki, a ubrania z krzesełka były z powrotem w szafie. Wyjęłam ze szafy pierwsze lepsze ubrania i wyszłam do łazienki. Po chwili z powrotem stałam z chłopakami w pokoju.
- Okej, możemy iść. - powiedziałam. Schodziliśmy po schodach, kiedy ze salonu wyszła moja mama. "O nie." pomyślałam i złapałam Ki za rękę.
- Saro, gdzie byłaś ? - zapytała mama, jakby nic się nie stało. Nie odezwałam się do niej. Nie miałam takiego zamiaru. Przeszliśmy obok niej.
- Zadałam ci pytanie. - powiedziała mama. Odwróciłam się do niej i zmierzyłam ją pogardliwym wzrokiem.
- Daruj sobie. - powiedziałam oschle - Teraz nagle cię to interesuje? Wcześniej nie miałaś jakichkolwiek zahamowań żeby mnie uderzyć, co ?
Matka nic nie odpowiedziała, tylko wpatrywała się we mnie.
- Tak myślałam. - powiedziałam. Odwróciłam się i wszyscy wyszliśmy.
- Jeśli który ktokolwiek wspomni o tym co się stało....
- Nie martw się. - przerwał mi Tao - Rozumiemy.
Posłałam mu lekki uśmiech i wsiadłam do auta. Ki tym razem usiadł z tyłu, a Tao zajął jego miejsce z przodu. Bardzo dobrze mnie kierował i wskazywał poszczególne miejsca jak zapamiętać drogę do ich willi. Po niecałej godzinie byliśmy na miejscu. Dom był przepiękny z zewnątrz. Zastanawiałam się tylko jak wygląda w środku. Tao i Xiumin wprowadzili na do korytarza.
- Witamy w naszych skromnych progach. - powiedział wesoło Tao. Dużo słów cisnęło mi się ja język. Willa była przepiękna. Skórzane kanapy, wielkie telewizory, basen i przepiękny ogród. Był tylko jeden minus. Żaden z chłopaków nie miał oddzielnego pokoju. Każdy był z kimś w pokoju. Chłopakom to nie przeszkadzało, a nawet pasowało.
- Więc co będziemy robić ? - rzucił Chen, kiedy siedzieliśmy na wielkiej kanapie.
26/08/2013 [Chen] (ohh, soodki dzióbek :)
- Sara, masz ochotę zobaczyć ogród ? - rzucił Tao
- Pewnie. - odpowiedziałam z uśmiechem - Kocham kwiaty.
- A my może pogramy w coś na x-box'ie ? - zapytał Byun. Nie słyszałam co odpowiadają chłopcy, bo Tao chwycił mnie za rękę i wywlókł do ogrodu. Ustałam pod piękną płaczącą wierzbą i spojrzałam w górę. Słońce pięknie przecinało przez gałęzie tworząc nieco tajemniczy klimat w około opadających gałęzi wierzby.
- Pięknie, prawda ? - zapytał Tao. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam, że to dzieje się na prawdę. Przecież takie rzeczy dzieją się w bajkach, a nie w prawdziwym życiu.
- Cudownie. - odpowiedziałam. Tao schował ręce w kieszenie i podszedł do mnie. Oparł się o korę i spojrzał na mnie wesoło.
- Powiesz mi coś Sara ? - zapytał
- A o co chodzi ? - zapytałam z ciekawością
- Wtedy w samochodzie, zadałem ci pytanie. - powiedział - Kto cię zaraził motoryzacją, a ty posmutniałaś. Dlaczego ?
Moje myśli krążyły w okół jednej osoby. Zrobiło mi się słabo na samo wspomnienie.

*Tao*
Spojrzała na mnie, a jej uśmiech zniknął.
- Mój brat. - wyszeptała, a z jednego kącika jej oka wypłynęła łza
- Stało się coś złego ? - zapytałem. Byłem ciekawy dlaczego jest smutna.
- Zginął w wypadku motorowym. - powiedziała i zaczęła chodzić.
- Jak to się stało ? - zapytałem
Nicolas 
- Obchodził 18 urodziny. Kupiliśmy mu z rodzicami motor. Ścigacza, jak dobrze pamiętam. Nicolas tak się cieszył, że od razu chciał go wypróbować. Miał prawo jazdy, więc nic nie stało na przeszkodzie. Pogoda była świetna, więc postanowił jechać bez kombinezonu. Mówiłam mu, żeby uważał, a on tylko potakiwał. Kiedy pojechał, pogoda zaczęła się psuć. Padało, była straszna burza. Siedziałam w oknie i czekałam aż wróci. - przerwała i wzięła głęboki oddech - Cholernie się o niego bałam. Strasznie długo nie wracał. Rodzice martwili się i wydzwaniali do niego. Jednak Nicolas nie odbierał. Minęło wiele czasu, kiedy przed godziną 18 dostałam telefon. - z każdym kolejnym słowem była coraz bladsza - Nicolas wpadł w poślizg i zginął pod kołami ciężarówki. - zamilkła. Była blada jak papier. Wstałem spod drzewa i podszedłem kawałek do niej. Dziewczyna spojrzała na ułamek sekundy na mnie i osunęła się na ziemię. Upadłem i złapałem ją w ostatnim momencie. Szybko wziąłem ją na ręce i zacząłem nieść do domu. Chen wybiegł na werandę i zmierzył mnie wzrokiem.
- Co się stało ? - zapytał przerażony
- Zemdlała. - powiedziałem. Nie miałem przecież pojęcia dlaczego.
- Kris, bierz samochód, jedziemy do szpitala. - powiedziałem, wchodząc do salonu z Sarą na rękach
Ki podskoczył z kanapy i dobiegł do nas.
- Co jej się stało ? - zapytał i dotknął jej policzka
- Zemdlała. - powtórzyłem - Ale tak nagle.
- Jedziemy do szpitala. - powiedział Ki - Daj mi ją.
Podałem Sarę Ki i już siedzieliśmy w samochodzie, który jechał do szpitala.
- Kochanie, nie martw się, wszystko będzie dobrze. - mówił cicho Ki. Wpatrywałem się w nieprzytomną Sarę, którą cały czas opiekował się Ki. Było widać jego miłość i oddanie dla Sary. Kochał ją i co do tego nie było żadnych wątpliwości.

*kilka godzin później*Sara*
Lekko otworzyła oczy, a raczej uchyliłam powieki. Rozejrzałam się po sali. Nie miałam pojęcia gdzie jestem. Spojrzałam pod ścianę, gdzie spała jakaś dziewczyna. Skierowałam swój wzrok na okno, które otaczały kraty. Słońce wysyłało ostatnie promienie do wnętrza sali. Spojrzałam na moje ręce. Spostrzegłam werflon w ręce. Do mojej klatki piersiowe były poprzyczepiane jakieś kabelki. Nagle moje zaciekawienie, przerwał odgłos otwieranych drzwi. Mój wzrok powędrował w stronę otwartych drzwi. W futrynie stał Ki i lekarz, ubrany w starodawny kitel. Po ich minach wnioskowałam, że coś jest nie tak. Zastanawiałam się tylko co i dlaczego.
- Ki, co się dzieje ? - wyrwało mi się. Ki podszedł do mnie i ścisnął moją rękę.
- Witam panno Saro. - powiedział lekarz
- Dzień dobry. - odpowiedziałam - Co się stało ?
- Pamięta coś pani ? - zapytał lekarz
- Rozmawiałam z Tao, chyba o moim bracie. Kręciło mi się w głowie i było słabo. Nie mam pewności, ale chyba zemdlałam. - powiedziałam
- Tak. - odpowiedział lekarz - Czy zażywa pani jakieś leki ?
- Nie. - odpowiedziałam - Może mi pan w końcu powiedzieć o co chodzi ?
- Jest pani chora. - powiedział lekarz
------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział w czwartek :).
------------------------------------------------------------
KURWA, JESTEM TAK WKURWIONA PRZEZ TE ZJEBANE "FANKI" SASAENG, że jakbym którąś dorwała to ryj ma w kawałkach. Jebane suki ! Jak one mogą robić takie rzeczy Exo ?! -_-
Kilka faktów dokonanych prze sasaeng:

1. Sasaeng kupił van wyglądający identycznie jak ten EXO, zostawił drzwi otwarte i czekał, aż Luhan wyjdzie. Luhan miał już do niego wejść, ale jeden z managerów zorientował się i pociągnął go za sobą. 


2. D.O. został uderzony w oko na lotnisku przez wielki obiektyw DSLR jednej z fanek. Było spuchnięte, ale później udawał, że po prostu coś mu wpadło do oka.
http://2.bp.blogspot.com/-CCWs7yNBZSs/UfOLkS73KHI/AAAAAAAAmxs/fEUM7O0ScYw/s1600/08.gif


3. Fanka zapytała Xiumina, czy przespał się z Luhanem i czy Luhan "robi mu dobrze w nocy," ale było to po chińsku, więc Xiumin nie mógł zrozumieć. Luhan przypadkiem to usłyszał i ze złością pociągnął Xiumina za sobą.
http://4.bp.blogspot.com/-efXcUFB7rA0/UfOLkDdNvlI/AAAAAAAAmx0/NykcmqfombI/s1600/06.gif

4. Fani zorientowali się w którym pokoju hotelowym został Tao i nagrali jak śpiewa 'Crayon' pod prysznicem. Także zrobili mu zdjęcia jak wychodzi ze swojego pokoju w szlafroku. Po tym, Tao powiedział sasaengom: "jeśli mnie lubicie, proszę, nie przekraczajcie granicy. Jeśli mnie nie lubicie, po prostu odejdźcie, bo was nie potrzebuję. Myślicie, że robienie tych rzeczy jest zabawne? Wiecie, że czasami przesadzacie? Nie róbcie tego. Mogę spojrzeć wstecz na rzeczy, które już się stały, ale uważam, że to już za wiele." Podobno Tao zadzwonił do swojego przyjaciela i płakał, że przeżywa trudny czas przez sasaengów.
http://3.bp.blogspot.com/-i02MhfG1q-4/UfOLkZrOX2I/AAAAAAAAmxw/ngnCov6yU8E/s1600/09.jpg

5. Po ich skończonych harmonogramach, Lay wrócił do poczekalni, ale plecak Yixinga był otworzony, a poczekalnia zabałaganiona.
  

6. Kiedy któryś z członków idzie do łazienki, inni członkowie stoją na straży w drzwiach, żeby powstrzymać sasaengów przed robieniem zdjęć.

7. Sasaengowie zaplatają ramiona z chłopakami jakby byli przyjaciółmi, choć nie są i wydaje się, że przez to chłopaki czują się nieswojo. 

8. Sytuacja nam znana. Sasaeng ciągnął Kai na lotnisku, przez co ten skończył na upadku niedaleko schodów, raniąc swoje nogi i talię. Kai powiedział managerowi, że nie mógł wstać, więc Baekhyun pomógł mu się podnieść, kiedy sasaengowie przeklęli do Baekhyuna i kazali mu "przesunąć swoją pierdoloną głowę", żeby mogli zrobić zdjęcia. Chanyeol był tak zaskoczony, że wskazał na Jongina i krzyknął, Suho był bliski łez, a D.O. zamarzł w miejscu. Po całym zdarzeniu, Tao napisał na swoim weibo: "Nie chcę widzieć zdjęć moich zranionych kolegów. Proszę, bądźcie ostrożni, bo to boli." 

9. Fanki tak bardzo popychały Exo na lotniskach, że praktycznie co chwila któryś lądował na ziemi. Baekhyun, ten, który zawsze był uśmiechnięty mimo wszystko, gdy zobaczył, że Luhan znów wylądował na podłożu i fanki zamiast pomóc, dotykały jego ciała bez jego zgody, nie wyglądał na zadowolonego. Luhan naprawdę zasługuje na trochę więcej po tym, jak zamiast wydrzeć się na fanki, krzyczał na ochronę za ich popychanie. Fani coś jeszcze dla nich znaczą. 
http://2.bp.blogspot.com/-Qte_LorwJ-s/UfOLgZl9LqI/AAAAAAAAmxE/VxNKC-vS3X8/s1600/01.gif

10. Kyungsoo szedł spokojnie korytarzem, ale, kiedy nagle zauważył jedną z fanek sasaeng, zaczął zwyczajnie uciekać, jak zając uciekający przed drapieżnikiem. Widać, że sasaengowie wyrządzili im na tyle krzywd, że nawet boją się znajdować w pobliżu kogoś sam na sam. 
http://2.bp.blogspot.com/-Kan4DN1FTlc/UfOLjjhVzRI/AAAAAAAAmxU/c0Bv1iP9Ga4/s1600/07.gif

11. Tak się składa, że Jongin nie mógł przejść przez czujniki na lotnisku, trzymając pluszaka, którego dostał od fana. Ochrona po dokładniejszym przyjrzeniu się, znalazła ukrytą kamerkę w oczach zabawki, filmującą wszystko cały ten czas. Czy to nie jest już cholerna przesada? Jakby Kai wziął to ze sobą, mógłby przy tym spać, nawet się przebierać! To jest chore! 

MAM ICH KURWA DOŚĆ ! DORWĘ JAKĄŚ SUKĘ TO DOSTANIE W RYJ CEGŁÓWKĄ !
Jeśli jesteś fanką/fanem EXO, proszę, skomentuj to. Nie musisz nawet czytać rozdziału.

źródło: https://www.facebook.com/OhAzjatoZostanMoimMezem?hc_location=stream    

1 komentarz:

  1. Zajebie je, zajebie jak spotkam taką sukę !!
    Uuuu choraaa:c:c
    Szkoda;/ Ale dzięki temu akcja się rozwinieee<333
    Czekam na 7, bo 6 już czytałam<33

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :**.
/Ness